Pole Dance w wykonaniu Marty.
Przeszło mi kiedyś przez myśl, że jestem dość, bez przesady ale jednak, wysportowany...
Jakoś tak byłem podświadomie przyzwyczajony do tej myśli. Po tej sesji moje wyobrażenie o wspaniałości mego hartu legło kompletnie w gruzach. Nie wiem kto się bardziej zmęczył. Marta przed obiektywem, czy ja biegając z aparatem. Marta, muszę przyznać, że mi co najmniej zaimponowałaś ;-)
Dla zainteresowanych, więcej materiału z tej sesji znajduje się pod linkiem:
https://picasaweb.google.com/slavcic/Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz